W złotej sali gościliśmy także Ole Edvarda Antonsena – znakomitego trębacza, a prywatnie przyjaciela maestro Bergmanna; na wibrafonie zagrał Bartek Miler; w roli solistów wystąpili także muzycy naszej orkiestry: Piotr Kokosiński (rożek angielski) i Karol Nasiłowski (kontrabas). Pierwsza część koncertu upłynęła przy dźwiękach muzyki amerykańskiej. Zabrzmiała: Fanfara dla zwykłego człowieka i Quiet city Aarona Coplanda oraz Escapades na saksofon altowy i orkiestrę Johna Williamsa. Koncert zwieńczyła Sinfonia domestica Ryszarda Straussa, która wybrzmiała w drugiej części wieczoru. To jeden z najtrudniejszych utworów symfonicznych w repertuarze orkiestrowym. Szczecińscy filharmonicy po raz kolejny udowodnili więc, że są w stanie wykonać (i to jak!) nawet najbardziej wymagające utwory.

Szczecinianie możecie być z nich naprawdę dumni – mówił Rune Bergmann po koncercie – to nie tylko jedna z najlepszych orkiestr w Polsce, ale to zespół na światowym poziomie. Od Zespołu Filharmonii w Szczecinie, z rąk jej koncertmistrza Pana Pawła Maślanki maestro Bergmann otrzymał pamiątkową batutę, wielki bukiet róż wręczyła mu także, nie kryjąc łez wzruszenia, p.o. Dyrektor Filharmonii w Szczecinie Pani Magdalena Wilento. W koncercie uczestniczyli specjalni goście: Ambasador Królestwa Norwegii w Polsce Pan Øystein Bø, Zastępca Prezydenta Miasta Szczecin Pan Michał Przepiera oraz Dyrektor Wydziału Kultury Miasta Szczecin oraz była Dyrektor Filharmonii w Szczecinie Pani Dorota Serwa.