Jak to się zaczęło?
Pewnego słonecznego dnia w maju 1945 roku, w jednej z ocalałych po wojennej zawierusze kamienic u zbiegu dzisiejszych ulic Krzywoustego i alei Piastów, do uszu przechodniów nagle zaczęła docierać muzyka fortepianu. Piękne dźwięki instrumentu w zrujnowanym przez wojnę mieście brzmiały nadzwyczajnie, stąd wielu gapiów ciekawsko nadstawiało uszu, a niejeden zaglądał przez uchylone okno, by na własne oczy przekonać się kto gra ten być może pierwszy koncert w powojennym Szczecinie.
Pianistą, którego wówczas słyszeli, był Stefan Gościniak – dyrygent rodem z Poznania, który przyjechał do Szczecina by stać się inicjatorem odnowy życia muzycznego w nowej, powojennej Polsce. Wszedł tamtego dania do jednego z opuszczonych przez Niemców mieszkań i zobaczył fortepian. Otworzył klapę i… zagrał. Szybko okazało się, że zainteresowanych muzyką w Szczecinie nie brakowało i to zarówno wśród polskiej ludności napływającej ze wszystkich stron kraju w nadziei na nowy początek, jak i wśród wielu jeszcze pozostających tu Niemców i żołnierzy radzieckich. Co więcej, nie brakowało też muzyków zdolnych do utworzenia pierwszej na ziemiach zachodnich orkiestry symfonicznej, którzy szybko od idei przeszli do działania.
Już 21 października 1945 roku “Kurier Szczeciński” zamieścił notatkę o koncercie z udziałem wokalistów, chórów i orkiestry symfonicznej w kościele Chrystusa Króla. Był to najprawdopodobniej pierwszy taki koncert w powojennym Szczecinie. Zaledwie kilka dni później pojawiło się przedstawicielstwo ZAIKS-u. Niemalże natychmiast zarządzono też inwentaryzację wszystkich poniemieckich instrumentów muzycznych znalezionych na terenie miasta.
Życie muzyczne Szczecina nabrało niezwykłego rozpędu. Krzysztof Sobański powołał do życia Orkiestrę Symfoniczną Miasta Szczecin, z występami gościnnymi przyjechała do stolicy Pomorza Zachodniego Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Bałtyckiej z Gdańska, publiczność chętnie przybywała także na koncerty muzyki kameralnej. Z końcem 1946 roku Polskie Radio Szczecin zainaugurowało cykl koncertów popularnych 12 – osobowej orkiestry Polskiego Radia pod dyrekcją Władysława Górzyńskiego. Choć te szczecińskie zespoły nie przetrwały próby czasu miały jednak kolosalne znaczenia dla wytworzenia atmosfery niezbędnej do powołania prawdziwe profesjonalnej orkiestry.
I tak w lutym 1947 roku powstało Szczecińskie Towarzystwo Muzyczne, które wystąpiło do Ministerstwa Kultury i Sztuki z petycją o zatwierdzenie i wsparcie finansowe 37 – osobowej orkiestry. Ministerstwo przychyliło się do tej prośby, choć tak mały skład orkiestry uznało za niewystarczający by przyznać jej status filharmonii. Przyznano także dotacje w kwocie 500 tysięcy złotych na koszty organizacyjne i pierwsze wydatki oraz stałą subwencję miesięczną w wysokości 50 tysięcy złotych, z możliwością podwyższenia tej kwoty o ile pierwsze koncerty okażą się zadowalające pod względem jakościowy.
Do powołania orkiestry utworzono specjalnie 29 stycznia 1948 roku Robotnicze Towarzystwo Muzyczne. W maju przybył do Szczecina Felicjan Lasota wyznaczony przez Ministerstwo na stanowisko kierownika artystycznego i głównego dyrygenta, tworzącej się orkiestry. Dyrektorem administracyjnym Towarzystwa został zaś Stanisław Czapelski. W początkach października Towarzystwo uzyskało też własny lokal w kamienicy przy ul. Armii Czerwonej 6 (obecnie ul. Monte Cassino 6). W końcu 34 – osobowa Orkiestra Symfoniczna Robotniczego Towarzystwa Muzycznego zagrała swój pierwszy koncert 25 października 1948 roku. W programie znalazły się utwory Czajkowskiego, Borodina, Ipolitowa-Iwanowa, Noskowskiego oraz Moniuszki.
Były to pionierskie czasy, a bez niezwykłego entuzjazmu i zaangażowania muzyków nowej orkiestry jak i jej dyrygenta – Felicjana Lasoty, zespół nie przetrwałby trudnego pod każdym względem pierwszego roku. Lasota nie tylko bowiem prowadził młody i nierówny jeszcze zespół, ale także własnoręcznie przepisywał nuty, naprawiał instrumenty a nawet ustawiał pulpity. Mimo groźby likwidacji po zaledwie pięciu miesiącach działalności, orkiestra w swym pierwszym sezonie zagrała aż 36 koncertów, choć muzycy borykali się z brakiem mieszkań, sali koncertowej i stałego wynagrodzenia.
Niemniej, kolejny rok (1949) przyniósł znaczącą poprawę sytuacji. Od września muzycy zaczęli otrzymywać stałe pobory, a sam zespół stał się zawodowy. Ministerstwo Kultury i Sztuki znacząco zwiększyło dotację roczną, a skład orkiestry zwiększył się do 42 osób.
Problemy salowe jednak pozostały. Próby przeprowadzano w kamienicznym mieszkaniu, gdzie mieściła siedziba Towarzystwa. Muzycy siedzieli tak stłoczeni, że dyrygent i solista opierali się plecami o ścianę. Sprawdzenie brzmienia zespołu w takich warunkach było niemożliwe. Udostępnienie sali Miejskiej Rady Narodowej (obecnie lewe skrzydło Urzędu Miejskiego, gdzie do 2014 roku mieściła się późniejsza siedziba Filharmonii Szczecińskiej) na koncerty było wprawdzie dużą zmianą na plus, ale rzadko można było tam przeprowadzać próby z uwagi na obrady radnych. Melomanii, zadowoleni że orkiestra podejmuje się interpretacji tak powszechnie uwielbianych utworów jak Symfonia nr 3 Beethovena czy Symfonia nr 5 Czajkowskiego, narzekali jednak niedostateczny poziom artystyczny zespołu. Muzyczne środowisko Szczecina zaczęło wówczas zabiegać o upaństwowienie orkiestry.
Rok 1951 przyniósł kolejny poważny kryzys, a dalsza działalność orkiestry zawisła na włosku. Zespół opuścił Felicjan Lasota. Jednocześnie zarząd przeszedł w ręce Generalnej Dyrekcji Teatrów, Oper i Filharmonii w Warszawie. Zmiany te spowodowały odejście kilku wybitnych instrumentalistów. Niepewna przyszłość orkiestry doprowadziła także do redukcji jej składu do zaledwie 30 osób. Mimo to muzycy zagrali w tym roku aż 105 koncertów.
Z początkiem 1952 rokukryzys dalej się pogłębiał. Ministerstwo Kultury i Sztuki rozważało całkowitą likwidację orkiestry i zastąpienie jej Bydgoską Orkiestrą Polskiego Radia. Członkowie Orkiestry RTMu otrzymali nawet 3-miesięczne wypowiedzenia, część muzyków od razu wyjechała ze Szczecina w obawie o niepewną przyszłość. Niewiele wówczas brakowało, aby marzenie o prawdziwie szczecińskim zespole symfonicznym legło w gruzach.
Wtedy jednak nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji. Władze Szczecina powołały na stanowisko dyrektora RTMu Janusza Cegiełłę. W okresie zaledwie kilku miesięcy zdołał on całkowicie zapanować nad sytuacją. Wzbogacił uszczuplony skład orkiestry, sprowadzając kilku nowych muzyków oraz pozyskał dyrygenta Filharmonii Śląskiej Mariana Lewandowskiego na stanowisko kierownika artystycznego. W międzyczasie, w wyniku intensywnych zabiegów w Ministerstwie Kultury i Sztuki łącznie z interpelacją w Sejmie, likwidację orkiestry przeniesiono na IV kwartał 1952 roku. Najważniejsze jednak, że nigdy do niej w końcu nie doszło. Orkiestra żyła, rozwijała się, a w kryzysowym roku 1952 zdołała wykonać dla szczecinian łącznie aż 98 koncertów.
Rok 1953 przyniósł nie tylko stabilizację zespołu, zdaje się, że fakt przetrwania tak znaczącego kryzysu wręcz dodał muzykom siły, ale także przełomowe wręcz zmiany, które miały determinujący wpływ na jego dalszą historię. Ministerstwo Kultury i Sztuki zwiększyło roczną dotację dla szczecińskiej orkiestry o 50% a Prezydium Miejskiej Rady Narodowej wydzierżawiło muzykom do stałej eksploatacji salę koncertową (służącą do tej pory jako sali obrad Rady Miejskiej) wraz z siedmioma pokojami. Rozwiązano więc trapiący zespół od samego początku istnienia problem braku własnej sali koncertowej i pomieszczeń do prób. Więcej, zaangażowano drugiego dyrygenta Waleriana Pawłowskiego, który w kolejnych dekadach zasłuży się dla szczecińskiej orkiestry i muzycznej kultury miasta w sposób nadzwyczajny. Najważniejszą i najbardziej przełomową zmianą było upaństwowienie orkiestry. Decyzją Ministra Kultury i Sztuki z dnia 15 grudnia 1953 roku powołano Państwową Filharmonię w Szczecinie. Była to pierwsza filharmonia na ziemiach zachodnich, przyłączonych do Polski po drugiej wojnie światowej. A gdy w 1958 roku stuknęło naszej orkiestrze pierwsze 10 lat, Filharmonia otrzymała swojego patrona – Mieczysława Karłowicza
Na podstawie opracowania Jadwigi Igiel-Sak do programu koncertu jubileuszowego 35-lecia Orkiestry Państwowej Filharmonii im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie – luty 1984.
Już 21 października 1945 roku “Kurier Szczeciński” zamieścił notatkę o koncercie z udziałem wokalistów, chórów i orkiestry symfonicznej w kościele Chrystusa Króla. Był to najprawdopodobniej pierwszy taki koncert w powojennym Szczecinie. Zaledwie kilka dni później pojawiło się przedstawicielstwo ZAIKS-u. Niemalże natychmiast zarządzono też inwentaryzację wszystkich poniemieckich instrumentów muzycznych znalezionych na terenie miasta.
Życie muzyczne Szczecina nabrało niezwykłego rozpędu. Krzysztof Sobański powołał do życia Orkiestrę Symfoniczną Miasta Szczecin, z występami gościnnymi przyjechała do stolicy Pomorza Zachodniego Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Bałtyckiej z Gdańska, publiczność chętnie przybywała także na koncerty muzyki kameralnej. Z końcem 1946 roku Polskie Radio Szczecin zainaugurowało cykl koncertów popularnych 12 – osobowej orkiestry Polskiego Radia pod dyrekcją Władysława Górzyńskiego. Choć te szczecińskie zespoły nie przetrwały próby czasu miały jednak kolosalne znaczenia dla wytworzenia atmosfery niezbędnej do powołania prawdziwe profesjonalnej orkiestry.
I tak w lutym 1947 roku powstało Szczecińskie Towarzystwo Muzyczne, które wystąpiło do Ministerstwa Kultury i Sztuki z petycją o zatwierdzenie i wsparcie finansowe 37 – osobowej orkiestry. Ministerstwo przychyliło się do tej prośby, choć tak mały skład orkiestry uznało za niewystarczający by przyznać jej status filharmonii. Przyznano także dotacje w kwocie 500 tysięcy złotych na koszty organizacyjne i pierwsze wydatki oraz stałą subwencję miesięczną w wysokości 50 tysięcy złotych, z możliwością podwyższenia tej kwoty o ile pierwsze koncerty okażą się zadowalające pod względem jakościowy.
Do powołania orkiestry utworzono specjalnie 29 stycznia 1948 roku Robotnicze Towarzystwo Muzyczne. W maju przybył do Szczecina Felicjan Lasota wyznaczony przez Ministerstwo na stanowisko kierownika artystycznego i głównego dyrygenta, tworzącej się orkiestry. Dyrektorem administracyjnym Towarzystwa został zaś Stanisław Czapelski. W początkach października Towarzystwo uzyskało też własny lokal w kamienicy przy ul. Armii Czerwonej 6 (obecnie ul. Monte Cassino 6). W końcu 34 – osobowa Orkiestra Symfoniczna Robotniczego Towarzystwa Muzycznego zagrała swój pierwszy koncert 25 października 1948 roku. W programie znalazły się utwory Czajkowskiego, Borodina, Ipolitowa-Iwanowa, Noskowskiego oraz Moniuszki.
Były to pionierskie czasy, a bez niezwykłego entuzjazmu i zaangażowania muzyków nowej orkiestry jak i jej dyrygenta – Felicjana Lasoty, zespół nie przetrwałby trudnego pod każdym względem pierwszego roku. Lasota nie tylko bowiem prowadził młody i nierówny jeszcze zespół, ale także własnoręcznie przepisywał nuty, naprawiał instrumenty a nawet ustawiał pulpity. Mimo groźby likwidacji po zaledwie pięciu miesiącach działalności, orkiestra w swym pierwszym sezonie zagrała aż 36 koncertów, choć muzycy borykali się z brakiem mieszkań, sali koncertowej i stałego wynagrodzenia.
Niemniej, kolejny rok (1949) przyniósł znaczącą poprawę sytuacji. Od września muzycy zaczęli otrzymywać stałe pobory, a sam zespół stał się zawodowy. Ministerstwo Kultury i Sztuki znacząco zwiększyło dotację roczną, a skład orkiestry zwiększył się do 42 osób.
Problemy salowe jednak pozostały. Próby przeprowadzano w kamienicznym mieszkaniu, gdzie mieściła siedziba Towarzystwa. Muzycy siedzieli tak stłoczeni, że dyrygent i solista opierali się plecami o ścianę. Sprawdzenie brzmienia zespołu w takich warunkach było niemożliwe. Udostępnienie sali Miejskiej Rady Narodowej (obecnie lewe skrzydło Urzędu Miejskiego, gdzie do 2014 roku mieściła się późniejsza siedziba Filharmonii Szczecińskiej) na koncerty było wprawdzie dużą zmianą na plus, ale rzadko można było tam przeprowadzać próby z uwagi na obrady radnych. Melomanii, zadowoleni że orkiestra podejmuje się interpretacji tak powszechnie uwielbianych utworów jak Symfonia nr 3 Beethovena czy Symfonia nr 5 Czajkowskiego, narzekali jednak niedostateczny poziom artystyczny zespołu. Muzyczne środowisko Szczecina zaczęło wówczas zabiegać o upaństwowienie orkiestry.
Rok 1951 przyniósł kolejny poważny kryzys, a dalsza działalność orkiestry zawisła na włosku. Zespół opuścił Felicjan Lasota. Jednocześnie zarząd przeszedł w ręce Generalnej Dyrekcji Teatrów, Oper i Filharmonii w Warszawie. Zmiany te spowodowały odejście kilku wybitnych instrumentalistów. Niepewna przyszłość orkiestry doprowadziła także do redukcji jej składu do zaledwie 30 osób. Mimo to muzycy zagrali w tym roku aż 105 koncertów.
Z początkiem 1952 rokukryzys dalej się pogłębiał. Ministerstwo Kultury i Sztuki rozważało całkowitą likwidację orkiestry i zastąpienie jej Bydgoską Orkiestrą Polskiego Radia. Członkowie Orkiestry RTMu otrzymali nawet 3-miesięczne wypowiedzenia, część muzyków od razu wyjechała ze Szczecina w obawie o niepewną przyszłość. Niewiele wówczas brakowało, aby marzenie o prawdziwie szczecińskim zespole symfonicznym legło w gruzach.
Wtedy jednak nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji. Władze Szczecina powołały na stanowisko dyrektora RTMu Janusza Cegiełłę. W okresie zaledwie kilku miesięcy zdołał on całkowicie zapanować nad sytuacją. Wzbogacił uszczuplony skład orkiestry, sprowadzając kilku nowych muzyków oraz pozyskał dyrygenta Filharmonii Śląskiej Mariana Lewandowskiego na stanowisko kierownika artystycznego. W międzyczasie, w wyniku intensywnych zabiegów w Ministerstwie Kultury i Sztuki łącznie z interpelacją w Sejmie, likwidację orkiestry przeniesiono na IV kwartał 1952 roku. Najważniejsze jednak, że nigdy do niej w końcu nie doszło. Orkiestra żyła, rozwijała się, a w kryzysowym roku 1952 zdołała wykonać dla szczecinian łącznie aż 98 koncertów.
Rok 1953 przyniósł nie tylko stabilizację zespołu, zdaje się, że fakt przetrwania tak znaczącego kryzysu wręcz dodał muzykom siły, ale także przełomowe wręcz zmiany, które miały determinujący wpływ na jego dalszą historię. Ministerstwo Kultury i Sztuki zwiększyło roczną dotację dla szczecińskiej orkiestry o 50% a Prezydium Miejskiej Rady Narodowej wydzierżawiło muzykom do stałej eksploatacji salę koncertową (służącą do tej pory jako sali obrad Rady Miejskiej) wraz z siedmioma pokojami. Rozwiązano więc trapiący zespół od samego początku istnienia problem braku własnej sali koncertowej i pomieszczeń do prób. Więcej, zaangażowano drugiego dyrygenta Waleriana Pawłowskiego, który w kolejnych dekadach zasłuży się dla szczecińskiej orkiestry i muzycznej kultury miasta w sposób nadzwyczajny. Najważniejszą i najbardziej przełomową zmianą było upaństwowienie orkiestry. Decyzją Ministra Kultury i Sztuki z dnia 15 grudnia 1953 roku powołano Państwową Filharmonię w Szczecinie. Była to pierwsza filharmonia na ziemiach zachodnich, przyłączonych do Polski po drugiej wojnie światowej. A gdy w 1958 roku stuknęło naszej orkiestrze pierwsze 10 lat, Filharmonia otrzymała swojego patrona – Mieczysława Karłowicza
Na podstawie opracowania Jadwigi Igiel-Sak do programu koncertu jubileuszowego 35-lecia Orkiestry Państwowej Filharmonii im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie – luty 1984.
Archiwum Książnicy Pomorskiej
Więcej na temat: Historia Orkiestry