Grzegorz Sadowski - lider
- muzyk solista
- w orkiestrze od 2017 roku
Pierwszy raz
Mój pierwszy kontakt z muzyką wykonywaną na żywo miał miejsce już we wczesnych latach dzieciństwa, kiedy mój ojciec śpiewał piosenki Jacka Kaczmarskiego, grając na gitarze. A bezpośrednią styczność z instrumentem miałem dopiero w szkole muzycznej, w której rozpoczęła się moja przygoda, początkowo ze skrzypcami, potem z altówką.
Mistrzowie
Trudno wytypować jedno nazwisko, jest wielu wspaniałych wykonawców. Przede wszystkim cenię sobie indywidualność, uważam, że to jedna z ważniejszych cech muzyków w czasach, kiedy większość stara się odwzorować nagranie, zamiast odnaleźć własną wizję. Na pewno muszę wymienić tu nazwisko Lionela Tertisa, a to ze względu na jego nieoceniony wkład w rozwój muzyki altówkowej i postrzegania tego instrumentu.
Rytuały
Jeśli chodzi o koncerty orkiestrowe, myślę, że za rytuał można uznać rozmowy i żarty za kulisami. W przypadku koncertów solowych i kameralnych – lubię się wyciszyć i skoncentrować na wykonaniu.
Mój pierwszy kontakt z muzyką wykonywaną na żywo miał miejsce już we wczesnych latach dzieciństwa, kiedy mój ojciec śpiewał piosenki Jacka Kaczmarskiego, grając na gitarze. A bezpośrednią styczność z instrumentem miałem dopiero w szkole muzycznej, w której rozpoczęła się moja przygoda, początkowo ze skrzypcami, potem z altówką.
Mistrzowie
Trudno wytypować jedno nazwisko, jest wielu wspaniałych wykonawców. Przede wszystkim cenię sobie indywidualność, uważam, że to jedna z ważniejszych cech muzyków w czasach, kiedy większość stara się odwzorować nagranie, zamiast odnaleźć własną wizję. Na pewno muszę wymienić tu nazwisko Lionela Tertisa, a to ze względu na jego nieoceniony wkład w rozwój muzyki altówkowej i postrzegania tego instrumentu.
Rytuały
Jeśli chodzi o koncerty orkiestrowe, myślę, że za rytuał można uznać rozmowy i żarty za kulisami. W przypadku koncertów solowych i kameralnych – lubię się wyciszyć i skoncentrować na wykonaniu.